taniec ostatnio jest bardzo popularny - z gwiazdami, na lodzie, no i 'you can dance'. i właśnie oglądając ten ostatni program usłyszałam coś bardzo ciekawego. zaproszony choreograf Wade Robson (nie jestem pewna, czy tak się pisze jego imię i nazwisko - jak widać dla mnie świat tańca współczesnego ogranicza się do programu tv) powiedział właśnie te słowa, które tak mi się spodobały. powiedział, że w życiu jesteśmy albo w przeszłości, albo w przyszłości. żyjemy albo tym, co już było, albo tym, czego oczekujemy. a w tańcu piękne jest to, że można być teraz, a wszystko inne znika. nauczenie się tego w tańcu, może pomóc przenieść to chociaż trochę do życia. myślę, że gość ma wiele racji.
tylko zastanawiam się, dlaczego tak chętnie żyjemy przeszłością? dlaczego skupiamy się tylko na przyszłości? a zapominamy, że jest jeszcze teraz... przeszłość jest ważna, bo można czerpać z doświadczeń, uczyć się na błędach, mobilizować się przeszłymi osiągnięciami. przyszłość też jest ważna, trzeba wiedzieć dokąd zmierzamy i co chcemy osiągnąć. ale żyjąc, żyjmy teraz. carpe diem, seize the day... zapominając o teraz, tracimy tak wiele. a przy okazji nasza przeszłość się kurczy, a przyszłość być może oddala... a więc zapraszam do tańca! nauczmy się żyć teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz