i wcale nie chodzi o człowieka. znowu będzie o reklamie, a właściwie o jednym zdaniu z pewnej reklamy. pan opowiada, jak to nabrał kredytów i ile rat musi spłacać i zaraz na początku mówi, że był w promocji, więc kupili, bo w końcu telewizor jest w domu najważniejszy. ponieważ reklamy mają trafiać do widzów, pewnie z założenia powinny też odzwierciedlać pewne cechy charakterystyczne grup docelowych. a podobno Polacy teraz na gwałt kredyty biorą, więc pewnie taka reklama skierowana jest do większości naszych rodaków. czyli wygląda na to, że w naszych domach telewizor jest najważniejszy. i gdyby tak pospacerować po różnych mieszkaniach pewnie by się okazało, że dużo w tym prawdy. no bo czy można sobie wyobrazić wieczór bez telewizora? a i po południu coś się znajdzie do oglądania. w sumie nie mam nic przeciwko temu, bo sama (co widać po moich postach) telewizję oglądam. tylko jakoś nie chcę, żeby to urządzenie stało się najważniejsze w moim domu. kiedyś to stół odgrywał taką rolę - miejsce spotkania całej rodziny. przy nim się wspólnie jadało, rozmawiało o bzdurach i o sprawach ważnych. stół jednoczył, a jednocześnie nie skupiał całej uwagi na sobie. telewizor też gromadzi, czasem nawet jednoczy, a na pewno doprowadza do dyskusji - szczególnie politycznych i najczęściej bardzo gorących. ale to on pochłania większość uwagi, domaga się być w centrum zainteresowania. i raczej nie zbliża ludzi. bo często przed telewizorem jesteśmy razem ale osobno... dlatego wolę stół. i telewizję sobie pooglądać lubię, ale u nas telewizor jest w szafie i jak mam go dość, to szafę zamykam i już go nie ma. bo on nie jest najważniejszy w naszym domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz