niedziela, 7 października 2007

życie w 15 minut

kiedy tak sobie patrzę na to wszystko co się dzieje wokoło, to sobie myślę, że coraz mniej chcemy czekać. na cokolwiek. kiedyś usłyszałam, jak ktoś określił społeczeństwo amerykańskie kilka lat temu, jako 'microwave society' czyli społeczeństwo mikrofalówki. my chyba już też to osiągnęliśmy. wszystko szybko, już, natychmiast - restauracje szybkiej obsługi, kredyty chwilówki.... nawet przy kasie w sklepie denerwujemy się, kiedy szybko nie zostaniemy obsłużeni. i powoli chcemy tak samo w życiu. a przecież nie wszystko można mieć natychmiast. tak naprawdę to, co wartościowe, często rozwija się powoli, potrzebuje czasu, by dojrzeć. najdroższe wina nie pochodzą z ubiegłorocznych zbiorów. może warto się zatrzymać w tym pędzie cywilizacyjnym i przyjrzeć się temu wszystkiemu, co możemy stracić, co może umknąć naszej uwadze. a najgorsze jest to, że sami możemy się w tym biegu zatracić. ponieważ my też potrzebujemy czasu - by się zmienić, by się czegoś nauczyć. chcąc wszystko mieć 'już' możemy przejść przez życie ubożsi o wiele doświadczeń i tak naprawdę nigdy nie poznając samych siebie. wiem, że stwierdzenie, iż to wnętrze jest ważne, obecnie jest raczej nie na czasie. ale ja się będę przy tym upierać. i aby to wnętrze było bogate i piękne, musimy pozwolić na jego rozwój. a ten wymaga więcej czasu niż zakupienie hamburgera w restauracji o złotych łukach.

Brak komentarzy: