dzisiejszy dzień dobry tvn dostarczył mi znowu kilku tematów do przemyśleń :) między innymi rozmawiano na temat kompleksów kobiet. usłyszałam tam, że Polki są bardzo zakompleksione, a winę za ten stan rzeczy ponoszą głównie mężczyźni... cóż, nie wiem czy można tak całą winę na biednych facetów zrzucać. ale zaciekawiła mnie jedna wypowiedź w pokazanym materiale. pewna pani stwierdziła, że jak człowiek nie ma kompleksów, to jest z nim coś nie tak. no i tak się zastanowiłam - że większość ludzi ma kompleksy to fakt, że niektórzy bywają zwyczajnie nadęci i zadufani w sobie, to też prawda, ale żeby tak od razu stwierdzać, że jak ktoś kompleksów nie ma, to jest jakiś nie bardzo... ja znam człowieka, który bufonem nie jest, arogancki również nie bywa, a jednak kompleksów raczej nie posiada. on zwyczajnie zna swoją wartość! wie kim jest, zna swoje słabe i mocne strony i dobrze się czuje z samym sobą. i chyba o to chodzi. a za to, że jesteśmy zakompleksieni (bo nie dotyczy to tylko kobiet) odpowiada wiele czynników. grunt to znaleźć się kiedyś w miejscu, w którym zwyczajnie siebie polubimy. ja jestem na dobrej drodze, ale wiem, że jeszcze trochę przede mną. ale postanowiłam, że nie zostanę zakompleksiona. mam wartość i to jest ważne. znalazłam ją w Tym, który mnie zaprojektował, w Bogu. to wiele ułatwia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz