lubię zimę i śnieg - ale najlepiej w święta i w górach, domek z kominkiem, narty... kiedy jednak tego nie ma, a zima i tak jest, to ma kilka sposobów na poprawę samopoczucia. jeden z nich to myślenie o lecie :) wczoraj właśnie zaczęliśmy sobie myśleć o możliwościach wyjazdu na wakacje. i samo planowanie już sprawiło, że poczuliśmy się lepiej. pomaga też obejrzenie jakiegoś ciepłego i pogodnego filmu (wczoraj oglądaliśmy 'u Pana Boga w ogródku'), albo zwyczajnie - gorąca herbata, ciepły koc i dobra książka - taka, do której się chętnie wraca, która przenosi nas w inny świat... na razie to ja sobie o tej książce pomarzę (może pół rozdziału udałoby mi się przy synku przeczytać hehehe) i zostanę przy myśleniu o wakacjach i lecie. od razu cieplej się zrobiło :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz