czasami dostajemy coś naprawdę cennego, niekoniecznie jest to coś materialnego, ale coś, co sprawia, że nasze życie nabiera sensu i znaczenia. i cieszymy się tym, ale w pewnym momencie odrzucamy na rzecz czegoś innego, mniej wartościowego. czasem łatwiejszego i na pierwszy rzut oka przyjemniejszego. jednak po czasie okazuje się, że nie było warto... ale czas mija, nie jesteśmy młodsi, a pewnych spraw nie da się odrobić. im więcej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że w życiu tak naprawdę nie liczy się to, co łatwe i przyjemne. to co cenne - miłość, przyjaźń, spełnienie - nie przychodzi łatwo, ale nadaje sens życiu. jest też coś jeszcze bardziej wartościowego, coś większego, nieuchwytnego, ponad naturalnego. właściwie każdy za tym goni, ale większość się do tego nie przyznaje. ale tak już jesteśmy skonstruowani - potrzebujemy tego. i jak już uda nam się to znaleźć, dlaczego z tego tak łatwo rezygnujemy? dlaczego przelotne przyjemności tak łatwo nas przyciągają? nie wiem.... ale szkoda mi tych, którzy mając wiele, zaprzepaścili to dla czegoś przemijającego, ulotnego. bo jeśli kiedyś oprzytomnieją, pojawi się żal. żal za tym 'co by było gdyby'... a przecież można inaczej. można żyć pełnią życia i patrzeć wstecz z radością, a nie z żalem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz