ostatnio wręczano nagrody 'viva najpiękniejsi'. nominacji było co niemiara... a wygranych dwoje. i właśnie zwycięzca powiedział (o ironio), że piękna nie powinno się oceniać, bo nikt z nas nie ma na nie wpływu. to znaczy nie jesteśmy w stanie wpłynąć na to, czy jesteśmy piękni, czy też nie. w czasie gali próbowano również znaleźć odpowiedź na pytanie czym jest piękno oraz szukano kanonów piękna na przestrzeni wieków (jak widać uważnie oglądałam hehe). nie wiem dokładnie co kierowało twórcami tej gali, czy chodziło o jakąś ironię, czy miało być śmiesznie i z dystansem. dla mnie średnio to wszystko wyszło. niby mówiło się, że to piękno to jednak sprawa względna, a jednak ktoś taki ranking wymyślił, a gwiazdy tłumnie się tam pokazały. niby to przecież nie o to chodzi, a jednak wielką imprezę trzeba było zorganizować. nie wiem, może po to żeby się zwykli śmiertelnicy nacieszyli widokiem sławnych, bogatych i pięknych i pomarzyli o tym, aby znaleźć się wśród nich... pewnie, że każdy miewa swoich idoli, szczególnie w pewnym wieku. i nie ma w tym nic złego.
ale wracając do tego piękna, są ludzie według obecnie panujących trendów piękni wizualnie, ale ich osobowość nie należy do uroczych. i bywa odwrotnie. są tacy, których wnętrze jest tak bogate i pełne piękna, że chociaż nie grzeszą urodą, to kiedy się na nich patrzy stają się ciekawsi niż tuzin bradów pittów i angelin jolie razem wziętych. a jednak 'wewnętrzne piękno' nie jest popularne. większość woli upodabniać się zewnętrznie do pięknych i bogatych sław. ciągle to co zewnętrzne dla wielu tak bardzo się liczy... a przecież uroda przemija, a z charakterem i osobowością jesteśmy związani do końca życia. może warto jednak dążyć do upiększania wnętrza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz