czytałam ostatnio ciekawy artykuł na temat tego, dlaczego dzieci kłamią. były tam cytowane amerykańskie badania i mam nadzieję, że nie odzwierciedlają do końca polskich realiów. stwierdzono tam, że "większość rodziców słysząc, jak ich dziecko kłamie zakłada, że jest ono zbyt młode, aby rozumieć czym są kłamstwa, albo że kłamanie jest złe. zakładają, że ich dzieci przestaną, kiedy podrosną i nauczą się to rozróżniać. a prawda jest taka, że dzieci, które wcześnie uchwycą niuanse pomiędzy kłamstwami, a prawdą, wykorzystują tę wiedzę na swoją korzyść, co czyni je bardziej skłonnymi do kłamstwa, kiedy nadarzy się okazja." to, że dzieci próbują oszukiwać to pewnie jest uniwersalne. ale zastanawiające jest, że rodzice, których badano uważają, że nie trzeba dzieci uświadamiać, że coś jest kłamstwem, bo one z tego wyrosną... ciekawa koncepcja, bo jak można wyrosnąć z czegoś, czego się nie rozumie? szczególnie, że jak badania pokazują - dzieci dokładnie wiedzą, co robią.
stwierdzono również, że to rodzice uczą dzieci kłamać. na przykład, kiedy dziecko dostanie prezent, który mu się nie podoba, to zachęcamy je, aby nie okazywało niezadowolenia, ale raczej grzecznie mówiło, że jest ładny. myśląc, że uczymy dzieci grzecznego zachowania, tak naprawdę zachęcamy je do kłamstwa. tak zwane 'białe kłamstwa' towarszyszą dorosłym w interakcjach, a dzieci obserwując nas szybko się uczą. do tego "zachęcane do mówienia tak wielu białych kłamstw i słyszące tak wiele innych, dzieci stopniowo zaczynają się czuć wygodnie będąc nieszczerymi. brak szczerości staje się dosłownie codziennym wydarzeniem. uczą się, że szczerość powoduje jedynie konflikty, a jej brak jest łatwym sposobem uniknięcia konfliktu. i chociaż nie mylą sytuacji białych kłamstw z kłamstwem w celu ukrycia swoich postępków, przenoszą tę emocjonalną podstawę z jednych okoliczności na drugie. psychologicznie łatwiejsze staje się skłamanie rodzicowi." ciekawe prawda.
podobało mi się jeszcze jedno stwierdzenie: "rodzice dzieci zwykle przyklaskują, kiedy dziecko wypowiada białe kłamstwo. często rodzice są dumni, że ich dzieci są 'grzeczne' - nie widzą tego, jako kłamstwo. ciągle zdumiewa mnie pozorna niezdolność rodziców do rozpoznania, że białe kłamstwa to ciągle kłamstwa." właśnie... kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem. może gdy my zaczniemy tak na to patrzeć, to nie beędziemy przekazywać dzieciom fałszywego obrazu tego, co jest 'grzeczne'.
stwierdzono również, że to rodzice uczą dzieci kłamać. na przykład, kiedy dziecko dostanie prezent, który mu się nie podoba, to zachęcamy je, aby nie okazywało niezadowolenia, ale raczej grzecznie mówiło, że jest ładny. myśląc, że uczymy dzieci grzecznego zachowania, tak naprawdę zachęcamy je do kłamstwa. tak zwane 'białe kłamstwa' towarszyszą dorosłym w interakcjach, a dzieci obserwując nas szybko się uczą. do tego "zachęcane do mówienia tak wielu białych kłamstw i słyszące tak wiele innych, dzieci stopniowo zaczynają się czuć wygodnie będąc nieszczerymi. brak szczerości staje się dosłownie codziennym wydarzeniem. uczą się, że szczerość powoduje jedynie konflikty, a jej brak jest łatwym sposobem uniknięcia konfliktu. i chociaż nie mylą sytuacji białych kłamstw z kłamstwem w celu ukrycia swoich postępków, przenoszą tę emocjonalną podstawę z jednych okoliczności na drugie. psychologicznie łatwiejsze staje się skłamanie rodzicowi." ciekawe prawda.
podobało mi się jeszcze jedno stwierdzenie: "rodzice dzieci zwykle przyklaskują, kiedy dziecko wypowiada białe kłamstwo. często rodzice są dumni, że ich dzieci są 'grzeczne' - nie widzą tego, jako kłamstwo. ciągle zdumiewa mnie pozorna niezdolność rodziców do rozpoznania, że białe kłamstwa to ciągle kłamstwa." właśnie... kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem. może gdy my zaczniemy tak na to patrzeć, to nie beędziemy przekazywać dzieciom fałszywego obrazu tego, co jest 'grzeczne'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz