czwartek, 29 listopada 2007

ciepła herbata

zafascynował mnie dzisiaj fakt, że wystarczy malutka świeczka podgrzewająca czajniczek z herbatą, żeby ta cały czas była gorąca. wydawało mi się kiedyś, że taki patent to raczej nie bardzo się sprawdza - no bo przecież to jest tylko taka malutka świeczka. myślałam sobie, że ona nie może dawać zbyt dużo ciepła. a jednak daje go tyle, że utrzymuje naprawdę wysoką temperaturę. ciekawe. to trochę tak, jak z kroplą wody - niby niewielka, a drąży skały (choć to może trochę wyolbrzymione porównanie). czasami to, co wydaje nam się małe i niewiele znaczące, może zrobić bardzo dużo. my jednak zakładamy, że to nie możliwe, bo sugerujemy się tym, co widzimy. nie patrzymy głębiej. szkoda, że na siebie czasami też tak patrzymy - jak na malutkich i nic nie znaczących... dobrze jest od czasu do czasu przyjrzeć się takiej małej świeczce i napić się gorącej herbaty podgrzewanej przez tę świeczkę - może to zmieni naszą perspektywę? może przestaniemy w sobie widzieć tylko małość i niemożność? oby tak było.

Brak komentarzy: