ostatnio rozgorzała w naszym kraju dyskusja na temat filmu, którego nie rozpoczęto jeszcze kręcić. chodzi o 'tajemnice westerplatte'. nie znam scenariusza filmu, a słyszałam o nim okropne rzeczy. nie chciałabym się jednak wypowiadać na ten temat - bo skoro nie jestem obeznana z zagadnieniem, to jakim prawem.... ale zastanawia mnie jedno, dlaczego jeśli w naszym kraju ktoś próbuje odbrązowić jakichś ludzi, bohaterów, to natychmiast spotyka się z tak potężną opozycją? czy wszyscy nasi narodowi herosi muszą być ludźmi nieskazitelnymi? dlaczego nie możemy ich poznać jako tych, którzy mają swoje wady, problemy, słabości? przecież dzięki temu staliby się bliżsi, bardziej podobni do nas. a przez to może i nam łatwiej byłoby zrobić coś nadzwyczajnego? pomniki są zimne i odległe. ułomności drugiego człowieka nie powodują, że tracimy do niego szacunek, wręcz przeciwnie - zaczynamy patrzeć na niego, jak na postać z krwi i kości, kogoś kto potrafił wznieść się ponad swoje słabości i problemy, żeby dokonać czegoś wielkiego.
ciekawe, czy teraz każdy film dotyczący jakiegoś elementu naszej historii będzie dopuszczany, lub nie, przez polityków? a to chyba już kiedyś było?....
1 komentarz:
na urodziny dla męża .... zamów lazanię lub tortilla ... z jakiejs dobrej knajpki... :-)
j23
Prześlij komentarz