dzisiaj na spacerze z bartkiem zostaliśmy 'otoczeni' jesienią. było chłodno, wilgotno i ponuro. a gdzie złota jesień? i czy babie lato tak szybko powinno się kończyć? nie wiem, czy jest to sprawa wieku, czy zmiany klimatu, ale ostatnio pory roku mnie zaskakują swoim nadejściem. nie jestem na nie przygotowana! pory roku powtarzają się cyklicznie, a i tak potrafią mnie zaskoczyć. a co ze zmianami w życiu? niektóre nadchodzą powoli i zdążymy się do nich przyzwyczaić. ale te są rzadkością. zwykle pojawiają się nagle. i jak się z nimi oswoić? może dlatego tak trudno jest nam się dostosować, zmienić. a jednak zmiany są nieuniknione i bardzo nam potrzebne. zmieniając się żyjemy. bez zmiany jesteśmy narażeni na wegetację. gdyby tylko były łatwiejsze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz