czwartek, 4 września 2008

niemoc

artystyczna, to za dużo powiedziane. ale jednak niemoc. myślę, co by tu napisać i jakoś nic mi do głowy nie przychodzi. to znaczy nic sensownego, co nadawałoby się do publicznego zaprezentowania. może dlatego, że od kilku dni próbuję wymyślić, co mogłabym kupić mężowi na urodziny i nie jestem ani o milimetr bliżej jakiegokolwiek pomysłu? a może dlatego, że zwyczajnie straciłam wątek i już do niego nie wrócę? może ja się zwyczajnie na blogera nie nadaję? nie wiem. ale uczucie niemocy jest co najmniej niemiłe.... zaglądam na blogi znajomych, u nich coś się dzieje. a ja co? dzień dobry tvn już ruszyło, a mnie ciągle brak inspiracji? (może dlatego, że nie oglądam zbyt dużo?) a dzisiaj postanowiłam zgonić wszystko na spadające gwałtownie ciśnienie atmosferyczne, co powoduje senność i zmęczenie. może jeszcze uda mi się coś ciekawego napisać. może czas niemocy minie. a może blog pójdzie w zapomnienie, jak stary pamiętnik z dzieciństwa? tyle, że pamiętnik można odkurzyć po latach przy okazji porządków lub remontów. a tutaj? hmm pewnie, jak przestanę się logować, to mnie usuną.... dobrze, ze człowiek nie jest jak komputer czy internet. chociaż wymazujemy z pamięci wiele spraw, niektóre bo zbyt bolesne, inne bo zbyt błahe. to i tak nie jesteśmy w stanie wymazać wszystkiego. pamięć ludzka zawodzi, ale czasami wystarczy jakiś drobiazg i wracają wspomnienia. a tutaj? nie korzystasz z konta - nie ma cię. dziwne...

Brak komentarzy: