wszystko się kończy i zaczyna. jeden rok minął, rozpoczął się nowy. co przyniesie? na wiele rzeczy nie wpłyniemy, ale nasze decyzje i postawy mogą sprawić, że zakończymy go jako lepsi i więksi ludzie oczekując jeszcze więcej i jeszcze lepszego, albo jako ci, którzy z nadzieją patrzą na nowy rok myśląc, że sama zmiana daty przyniesie jakąś drastyczną przemianę na lepsze.
ciekawe, że tak naprawdę nie wierzymy, że możemy mieć wpływ na własne życie. 'masz marzenia, a potem przytrafia się życie' - słyszałam kiedyś takie zdanie (może nawet o tym tu pisałam...). ale to nie jest prawda. życie przytrafia się tym, którzy tak na nie patrzą. ci, którzy są gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje postawy i nie boją się podejmować decyzji, realizują marzenia i osiągają wielkie rzeczy. oczekuję, że to będzie dobry rok. lepszy niż wszystkie poprzednie. oczekują nowych wyzwań i wspaniałych przeżyć. oczekują zmian, które pomogą mi urosnąć i stać się kimś lepszym. oczekuję, że za rok spojrzę wstecz z uśmiechem, a przed siebie z jeszcze większymi oczekiwaniami. ci, którzy nie oczekują, nie rozczarują się na pewno. ale też nie mają zbyt wielkich szans na przeżycie czegoś ekscytującego. wszystkie doświadczenia mogą nas czegoś nauczyć i kształtować nasze postawy. oczekujmy wspaniałego roku.
william carey powiedział: oczekuj wielkich rzeczy od Boga, próbuj wielkich rzeczy dla Boga. niech to stanie się mottem 2011 roku. hepi niu jer everybody!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz