kiedyś umowę przypieczętowywało się uściskiem dłoni i... to wystarczyło. dzisiaj należy to do rzadkości, o ile w ogóle gdzieś się pojawia. teraz jeśli wszystko nie jest spisane czarno na białym, nie ma o czym rozmawiać. a przy tym każdy stara się zabezpieczyć jak najbardziej swoje interesy. i chociaż przykro, że nie wystarczy już słowo, to nie jest wcale złe pisemne uzgadnianie warunków umowy. szkoda tylko, że zapomina się przy tym o tak prostej sprawie, jak życzliwość. może na skutek zmęczenia sytuacją, w jakiej się znajduję, jestem trochę sceptyczna, ale mam wrażenie, że większości zależy tylko na tym, żeby bliźniego zrobić w bambuko.... pewnie trochę to obraz skrzywiony, ale teraz wydaje mi się on bardzo prawdziwy. dlaczego szczerość to coś na wyginięciu? podobno górale nadal potrafią załatwiać sprawy za pomocą uścisku rąk. honor jest dla nich bardzo ważny. tak się ostatnio dowiedziałam. szkoda, że dla wielu liczy się tylko zysk, a honor to określenie znane jedynie z opowieści z dzieciństwa...
1 komentarz:
niestety coraz częściej możemy mówić o wymarciu takich cech jak szczerość, cierpliwość, dyscyplina...ostatnio czytając książkę Bill Hyblesa " Kim jesteś , gdy nikt nie patrzy" nasunęła mi trochę przemyśleń na ten temat, to wszystko o czym piszesz tzn. szczerość, honor wymaga pracy na sobą, zaufania do drugiego człowieka, relacji to z kolei zabiera nam czas, który dla ludzi utożsamiany jest z pieniądzem i często jest wartością nadrzędną. Być może to duże uogólnienie, i nie chcę tu generalizować, ale można to zaobserwować w przyrodzie.
pozdrawiam:)
Prześlij komentarz