środa, 15 lipca 2009

chyba się powtórzę...

pisałam już o tym nie raz, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ale chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać to, jak bardzo jesteśmy zamknięci na odmienny punkt widzenia. nie chce nam się pofatygować na inne krzesło, żeby zobaczyć coś z innej perspektywy. moja znajoma mówiła, że aby zrozumieć dziecko należy zejść do jego poziomu. i nie chodzi tu wcale o jakieś mentalne uwstecznienie się, ale o zwyczajne zniżenie się do wysokości dziecka - uklęknięcie, kucnięcie, położenie się na ziemi - wtedy widzimy świat z jego perspektywy, możemy dostrzec to, czego nie widać z naszego poziomu. przekłada się to na wiele innych sytuacji i sfer naszego życia. tylko problem polega na naszej niechęci uklęknięcia. nasze miejsce jest tak wygodne, że nie mamy ochoty go zmieniać, a już na pewno nie będziemy przesiadać się z kanapy na podłogę... a przy tym uważamy, że to jak postrzegamy świat jest jedyne prawdziwe. inni nie mają racji. a przecież wystarczy wstać i świat już wygląda inaczej.
tak bardzo jesteśmy zaaferowani swoim światem, że nie próbujemy nawet popatrzeć na niego czyimiś oczami. niejednokrotnie pogardzamy czymś, tylko dlatego, że nie chce nam się wysilić i pomyśleć, że dla kogoś innego to radość i spełnienie. liczy się moje i to, co ja myślę. liczy się, pewnie. ale nie tylko to.
kiedyś jechałam ze znajomymi autem i gdy podjechaliśmy do skrzyżowania na którym mieliśmy pierwszeństwo, kierowca przyhamował. powiedziałam, że przecież my mamy tu pierwszeństwo, na co on odpowiedział: "na cmentarzu pełno jest tych, którzy mieli pierwszeństwo". ja wiem, ja uważam, ja mam rację, ja mam prawo.... no tak. i co z tego?

1 komentarz:

Monika Quarcoo pisze...

świetny post...wydaje się to być takie proste,a jednak jakże często ze sprawami najbardziej banalnymi mamy problemy. Słyszałam kiedyś cytacik, który mówił, że tylko "mali ludzie mają wielkie opinie" uważają że posiedli już całą wiedzę i mam niepohamowane wrażenie, że Biblia coś na ten temat mówi - będą zawstydzeni. Postawa Jezusa pokazała, że nawet Wielki, nie jest nigdy zbyt wyniosły, aby nie mógł upodobnić się do ułomnego człowieka i obmyć mu nóg.
pozdrawiam:) p.s bardzo lubię czytać twoje posty, to początek dobrej książki:)