wtorek, 13 stycznia 2009
teatr jednego aktora
wydaje mi się, że czasami myślimy, iż życie to teatr jednego aktora. niby funkcjonujemy wśród ludzi, ale w wielu sytuacjach odsuwamy się, nieraz nawet izolujemy. wydaje nam się, że nie musimy, albo zwyczajnie chcemy dać sobie radę sami. jest nawet takie powiedzenie: 'umiesz liczyć - licz na siebie'. przyczyną najczęściej jest rozczarowanie ludźmi i ich postawami, zwód w przyjaźni czy związku. odsuwając się chcemy się chronić przed kolejnym zranieniem, unikamy bólu. ale życie nie jest teatrem jednego aktora. potrzebujemy ludzi - jedni tylko paru osób, inni tłumów. ale potrzebujemy mieć kogoś bliskiego. przyjaźń jest niezmiernie istotnym elementem naszego życia. to prawda, że wymaga od nas zaangażowania, ale jest to koszt, który warto ponieść. izolując się sami okradamy swoje życie z wielu wspaniałych przeżyć. być może unikamy bólu związanego z relacjami międzyludzkimi, ale nie wyeliminujemy go całkowicie z naszego życia. przyjaciele pomagają nam przetrwać trudne chwile. potrafią nam powiedzieć, że to co robimy jest złe. dają siłę, by iść do przodu i osiągać marzenia. pomagają dostrzec to, co naprawdę się liczy. człowiek orkiestra może i zbiera wiele oklasków, ale kiedyś trzeba zejść ze sceny. dobrze, gdy za kulisami są ludzie, dla których bardziej liczy się to, co jest w nas, niż to co potrafimy robić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Madzia poprostu genialnie:)
Prześlij komentarz