sobota, 24 stycznia 2009

obserwacje

ostatnio oglądałam (jak chyba wiele osób) zaprzysiężenie nowego prezydenta naszego wielkiego brata zza wielkiej wody. wydarzenie ważne to fakt. ale ciekawie jest obserwować to w kraju, w którym to się dzieje. ludzie tutaj bardzo cenią sobie swoją wolność. w niektórych przypadkach osiąga to nawet rozmiary absurdu niezrozumiałe dla ludzi z innych krajów. ale zaciekawiło mnie jedno - ich stosunek do swoich przywódców. jeżeli nawalają, nie mają skrupułów żeby to zamanifestować. ale jeżeli popierają kogoś, to też to pokazują. nie boją się wyrażać krytyki, ale też nie obawiają się entuzjastycznie okazywać swojego poparcia. często śmiejemy się z ich patriotyzmu, jaki manifestują w swoich filmach, w których ratują świat. ale oni naprawdę są dumni ze swojego kraju. i chociaż przejskrawione, niektóre postawy są chyba warte naśladowania. 

Brak komentarzy: