wtorek, 20 października 2009

oczekiwania

znowu przez jakiś czas tu nie zaglądałam i dzisiaj niespodzianka - az 5 komentarzy!!! kilka od kogoś bardzo miłego, ale niestety bezimiennego - w każdym razie dziękuję :) a Lenka - jeszcze zdążymy razem się wybrać zobaczyć kossakówkę :)
ciekawe, że stan jaki trwa sprawia, że przyzwyczajamy się i nie oczekujemy niczego innego. dla małego dziecka, nie rozczarowanego życiem każdy nowy dzień jest pełen oczekiwań. taki maluch wszystko przeżywa całym sobą i każda nowa rzecz chłonięta jest przez niego całym sobą, wszystkimi zmysłami. a przy tym ciągle oczekuje czegoś - nowego, innego, interesującego, fascynującego. i taką właśnie staje się każda rzecz, nawet najbanalniejsza dla istot, które dawno wkroczyły w upragnioną dorosłość. czasami mówimy komuś "nie bądź jak dziecko", ale zawsze ma to wydźwięk pejoratywny. szkoda, ze bywamy jak dzieci raczej w tych sferach, w których nie jest to dobre. a tam, gdzie bycie jak dziecko byłoby właśnie wskazane, uważamy że nie wypada - przecież jestem już dorosła!
myślimy, że oczekując sami wystawiamy się na rozczarowania. ale nie oczekując rezygnujemy z ekscytacji doświadczenia czegoś nowego, innego, ciekawego, fascynującego. może jednak warto czasami być jak dziecko?

1 komentarz:

Monika Quarcoo pisze...

To mnie bardzo zachęca, bo ostatnio dość często słyszę, że jestem jak dziecko:)