zależy od punktu siedzenia. wiem, odkrywcze. ale ostatnio jakoś bardziej to do mnie dotarło. jak byłam w szkole, to cały świat kręcił się wokół szkoły. nie tylko kalendarz, ale wszystko było podporządkowane szkole, wszystko widziało się przez pryzmat szkoły. wydawało się, że będzie zawsze, że zawsze będzie się w szkole, z tymi ludźmi. nawet pomimo tego, że wiadomo było, iż kiedyś się skończy, to jednak świadomość przejścia do kolejnej, jakoś sprawiała, że szkoła była wszechobecna.
posiadanie dzieci, które dotyka sprawa edukacji, powoduje, że kalendarz również zaczyna się kręcić wokół szkoły, a jednak to nie ona determinuję nasza perspektywę. świat widzimy już inaczej i więcej jest składowych tego widoku. dlatego tak ważne jest, żeby w miarę możliwości poszerzać swój świat, swoją perspektywę, albo może w tym przypadku swoje miejsce siedzenia :) wtedy patrzymy szerzej, widzimy więcej i dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz