u nas od kilku dni termometr ciągle wskazywał 0 stopni. zastanawialiśmy się dlaczego prognoza pogody pokazuje w krakowie -7, a u nas ciągle 0. jednak tym razem telewizja miała rację! a temperatura odczuwalna stanowczo różniła się od wskazywanej przez nasz termometr. nie wiem, czy ten zmęczony już zimą postanowił zastrajkować, czy może taka ilość zimnych dni (w porównaniu do poprzednich zim) zwyczajnie go pokonała. w każdym razie teraz będziemy musieli przez jakiś czas polegać na prognozach. ciekawe, czy uda nam się gdzieś jeszcze znaleźć termometr rtęciowy???
w przypadku naszego termometra negowanie jakoś nie pomogło. temperatura była dużo niższa niż jego wskazania. wżyciu też tak często bywa. kiedyś dawno, dawno temu, na początku mojego blogowania pisałam o tym, jak bono podczas jednego z koncertów stwierdził, że za każdym razem, kiedy klaska, w afryce umiera jedno dziecko, na co ktoś z widzów zareagował: "to przestań klaskać". lubimy zamiatać problemy pod dywan, nie zauważać rzeczywistości, wymazywać pewne fakty. doskonale radzimy sobie w slalomie omijającym to, co niewygodne. ale tak samo, jak w przypadku sprawy klaskania czy prozaicznej historii naszego termometru - negowanie czy odwracanie wzroku nie zmienia rzeczywistości. czy chcemy, czy nie na zewnątrz jest -13 i choćby nasz termometr wskazywał +25, to i tak jest zimno! wcześniej czy później to, co od siebie odpychamy, co negujemy, wypłynie i przyjdzie nam się z tym zmierzyć. bo kiedyś trzeba będzie wyjść z domu i skonfrontować wskazanie z termometra ze stanem rzeczywistym. nie uda nam się pozostać w zamknięciu do wiosny... a nawet jeśli uparlibyśmy się i siedzielibyśmy w domu do wiosny, to zepsuty termometr oszuka nas również wtedy. bo jest szansa, że jak już wiosna przyjdzie to i temperatura będzie inna niż 0....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz