wtorek, 30 czerwca 2009

przeprowadzka :)

już jutro będziemy w końcu we własnym domu!!! nie mogę się doczekać. to również tłumaczy brak wpisów w ostatnim czasie - głowę mam zajętą tym, żeby wreszcie się przeprowadzić. cudownie będzie mieć swoje miejsce po pół roku.... być u siebie - coś wspaniałego!
internet powinniśmy mieć niedługo, więc mam zamiar coś napisać już z własnego kąta :) to będzie bardzo miłe, a może nawet ciekawe? :)

środa, 17 czerwca 2009

porządki

sprzątanie może dużo o nas powiedzieć. zarówno to, jak sprzątamy, ale i kiedy ktoś sprząta po nas. jako że obecnie jesteśmy na etapie wykańczania domu (i częściowo siebie z tej okazji), sprzątanie zaczyna stanowić znaczący element naszego życia. najgorzej jest, kiedy trzeba sprzątać po gipsowaniu, szlifowaniu i malowaniu - na przykład myć okna lub drzwi, które nie zostały wcześniej zabezpieczone. sprzątający ma ochotę nawtykać poprzednikom, ze nie pomyśleli o tym, że ktoś przecież po nich będzie musiał sprzątać. i zamiast ułatwić temu ktosiowi pracę, to doszli do wniosku, że i tak się ubrudzi...
właściwie wszystko co robimy ma jakieś konsekwencje. to na ile przemyślimy swoje działanie, czy słowa wpłynie też na to, ile trzeba będzie po nas "sprzątać". moja mamusia zwykła była mówić: "myślenie ma przyszłość". bardzo mądre stwierdzenie. przemyślane działanie pomaga unikać kłopotów i wstydu, nie pozostawia po sobie dużej ilości brudu do posprzątania. oszczędza nam problemów, a czasami innym bólu...

piątek, 12 czerwca 2009

perspektywa

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. podobno. ale coś w tym jest. ciekawe jak bardzo zmienia się nasza perspektywa, gdy zmienimy miejsce, z którego patrzymy. jeśli przed nami jest gęsty las, to jedyne, co widzimy to dużo drzew. jeśli na ten sam las uda nam się spojrzeć np. z lotu ptaka, potrafimy dostrzec, co jest po drugiej stronie, co możemy znaleźć w środku lasu i czy faktycznie jest on taki duży, jak nam się wydawało. jeśli tkwimy w pewnej rzeczywistości, pewnym otoczeniu, to wydaje nam się, że wszystko jest właśnie takie, jakim zawsze je widzieliśmy. dopiero znalezienie się w sytuacji i miejscu, które pomagają nam zobaczyć nasze życie z innej perspektywy, sprawia, że wszystko nabiera nowych kształtów. myślę, że od czasu do czasu dobrze zrobić sobie taką wycieczkę. może spotkać się z kimś, kto na co dzień nie żyje w moim świecie, może na chwilę zmienić otoczenie i zobaczyć, jak inni żyją i funkcjonują. przyjrzeć się sobie i swojemu życiu z lotu ptaka. to naprawdę pomaga. wiele spraw nie jest już tak skomplikowane, jak się wcześniej wydawały. pewne rzeczy, które były przecież normalne, mogą okazać się czymś dziwacznym i zupełnie nienormalnym. każde okulary trzeba od czasu do czasu myć i przecierać, bo przestają pokazywać faktyczny obraz. drobiny kurzu i brudu zniekształcają rzeczywistość i nie widzimy już tego, co naprawdę znajduje się za szkłami.

środa, 10 czerwca 2009

ja chcę!

to jedne z najczęściej powtarzanych słów przez mojego syna. a jeśli żądanie nie zostanie spełnione, pojawia się protest w postaci bardzo rzewnego płaczu. bo przecież on chce! nie ważne, że to co chce nie jest dla niego dobre, nie liczy się, że może mu zaszkodzić, nie nadaje się dla dzieci, jest niezdrowe, nie może tego mieć, nie może tam iść..... on chce i już. chociaż nie pokazujemy tego w tak obcesowy sposób, to nigdy nie wyrastamy z owego "ja chcę". stajemy się bardziej wyrafinowani w dążeniu do osiągnięcia celu i zdobycia tego, czego pragniemy. na pewno w niektórych kwestiach jest to dobre. ale ile razy budzi się w nas takie małe dziecko, które zwyczajnie chce, bo chce? nie liczymy się z konsekwencjami, z tym jaki to wywrze wpływ na nas samych i na nasze otoczenie - chcemy i już. bo przecież mamy prawo! i o to prawo czasami się rozbijamy. osiągamy to, co chcemy, ale tracimy relacje, niszczymy przyjaźnie, czasami stratujemy kilka osób po drodze. czy warto? czy to prawo jest naprawdę aż tak istotne? czy ważniejsze jest moje prawo, czy człowiek?

sobota, 6 czerwca 2009

ceniony człowiek, zapomniane słowa

"powierzam wam (...) krzyż Chrystusa! nieście go po całej ziemi jako znak miłości Pana Jezusa do całej ludzkości i głoście wszystkim, że zbawienie i odkupienie jest tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym." te słowa wypowiedział Jan Paweł II w 1984 roku. piękne słowa. szkoda, że tak niewielu bierze je sobie do serca i tak niewielu faktycznie tym żyje. tylko w Jezusie jest zbawienie, tylko On jest dorgą, prawdą i życiem. dlaczego więc ciągle tak wielu wybiera kogoś innego? kiedy coś chcemy załatwić, to najchętniej rozmawiamy z osobą będącą najbliżej źródła - z szefem, kierownikiem, menedżerem, dyrektorem, etc. robimy tak, bo uwazamy, ze pośrednicy niewiele nam pomogą, niewiele mogą. a kiedy chodzi o sprawy najważniejsze, o nasze zbawienie, odkupienie i życie, to zamiast zwrócić się do tego, który jest sprawcą tego wszystkiego, wybieramy kogoś innego. smutne.