dokładnie. tylko czemu diabeł? wiem, że chodzi o to, aby zwracać uwagę na rzeczy drobne, bo mogą mieć kluczowe znaczenie i jak coś nie wyjdzie, to będziemy wkurzeni. albo, że rzeczy z pozoru oczywiste, wcale takie nie są i jak to wyjdzie, to znowu będziemy wkurzeni, że nie zauważyliśmy. ale dlaczego diabeł akurat? czepiam się, bo myślę, że za dużo mu przypisujemy - w wielu dziedzinach. ale to na inny wpis.
szczegóły są ważne. to drobiazgi tworzą naszą rzeczywistość, nasze życie. dzisiaj jest wszędzie tak wiele uogólnień, że zapominamy, iż to właśnie te niewielkie rzeczy, te niuanse, drobne sprawy, chwile, ulotne momenty składają się na to, jak wygląda nasza codzienność. chyba nikomu nie jest obce dążenie do tak zwanego szczęścia. piszę "tak zwanego", bo ile tych dążeń, tyle definicji szczęścia. najczęściej chodzi chyba o to, żeby wszystko szło po naszej myśli i ułożyło się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. trudne. karmieni od małego historiami o zakończeniu "i żyli długo i szczęśliwie" pragniemy to osiągnąć, ale nie wiemy za bardzo jak. bo nikt nie napisał historii o tym, jak to "długo i szczęśliwie" naprawdę wygląda. a przecież szczęście kryje się właśnie w szczegółach. w uśmiechu dziecka, które może czasami (albo i często) wkurza, ale kiedy wyciąga ręce, żeby się przytulić, to sprawia, że i ja się uśmiecham. w tym, że mam łóżko, swoje własne, w którym mogę się położyć po najdłuższym i najtrudniejszym dniu. w krzewie, który zasadziłam, a który zakwitł. w wiadomości od kogoś, kto pyta, co u mnie - bo to znaczy, że o mnie myśli. w kolacji, którą można zjeść z przyjaciółmi dzieląc się wszystkim i próbując sobie z talerzy...
to szczegóły tworzą szczęście. nawet jeśli są sztormy, trudności, wyzwania. nie istnieje "długo i szczęśliwie". ale codziennie budzi się nowy dzień, z nowymi możliwościami i nowymi chwilami, które choć ulotne, mogą się złożyć na moje małe szczęście. tylko, czy potrafię je dostrzec i się nimi cieszyć? czy zostawię te szczegóły diabłu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz